Karta Lunch Pass Sodexo to benefit, który ucieszy wielu rodziców. Sama doceniam takie rozwiązanie szczególnie w sezonie chorobowym, gdy moje zasoby wyczerpują się kilka razy szybciej niż zwykle – mówi Asia Gospodarczyk, która łączy różne role: mamy, HR biznes partnerki, menedżerki, przedsiębiorczyni i autorki bloga Mama z HR. Dziś rozmawia z nami o tym, jak pracodawcy mogą wspierać pracowników za pomocą benefitów żywieniowych i dlaczego wszyscy na tym zyskują.

Rodzina, praca, obowiązki. Codzienna zadyszka. To rzeczywistość wielu pracowników…

Tak, znam to uczucie doskonale. To już moja druga przerwa zawodowa – obecnie przebywam na urlopie rodzicielskim, ale to również jest wymagająca praca do wykonania! ?

Wiele osób myśli, że – jak zresztą sama nazwa wskazuje – podczas „urlopu” związanego z opieką nad dziećmi ma się sporo czasu na różne aktywności – na przykład gotowanie. Że jeśli kobieta nie pracuje zawodowo, to pewnie codziennie ma wolną chwilę, by zadbać o dwudaniowy obiad i deser…

Tak, czasem spotykam się z tego rodzaju myśleniem, ale jest to naprawdę bardzo bolesny stereotyp, który nie przystaje do rzeczywistości. Proszę mi wierzyć, po powrocie do domu ze szpitala, z małym człowiekiem, z którym dopiero się poznawaliśmy, jedzenie było ostatnią rzeczą, o której myślałam. Oczywiście wiem, jak ważne jest to, żeby się dobrze odżywiać, by mieć siły i szybko się zregenerować po porodzie, ale w tamtym czasie nie było to moim priorytetem, ponieważ myśli były zajęte czymś innym, a opieka nad córeczką bardzo absorbująca. W kwestii gotowania moja rodzina mogła liczyć na nieocenioną babcię, ale jest wiele kobiet, które w tym niełatwym momencie życia nie mają wsparcia otoczenia. Zmienił się model rodziny, wielopokoleniowe domy są już raczej rzadkością, więc młoda mama często w pierwszych dniach czy tygodniach od porodu zostaje na długie dni sama z dzieckiem. I wówczas nierzadko jest tak, że posiłek przygotowuje się naprędce między drzemkami dziecka albo trzymając je w chuście. A czasem taka czynność jak gotowanie obiadu, podobnie jak sprzątanie, wypada z listy zadań, ponieważ dziecko wymaga tak wiele uwagi, gorzej się czuje czy ma trudny dzień i nie da się wówczas wszystkiego ze sobą pogodzić. W takich sytuacjach bardzo przydają się praktyczne rozwiązania, które jakkolwiek odciążą w obowiązkach zmęczoną kobietę.

Takim wsparciem może być dofinansowanie posiłków przez pracodawców, np. w formie przedpłaconej karty na lunch. Jakie są jej największe zalety z perspektywy rodzica?

To świetny sposób, by z niekończącej się listy zadań co jakiś czas całkiem bezboleśnie i bez nadszarpywania codziennego budżetu wymazywać pozycję „zaplanowanie i przygotowanie obiadu”. Pamiętajmy, że przecież nie każdy może sobie pozwolić na to, żeby zamawiać obiady z restauracji, zwłaszcza dla całej rodziny, więc taki benefit jest bardzo korzystny również ze względów finansowych. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy inflacja i koszty życia rosną, jest to realne wsparcie domowego budżetu. Kolejny argument to czas. Bardzo lubię gotować, ale planowanie i przygotowywanie posiłków w towarzystwie niemowlaka i przedszkolaka potrafi być bardzo męczące. Dbanie o żywienie rodziny to jest tak naprawdę niekończące się zadanie. W mojej obecnej sytuacji, kiedy muszę przestrzegać diety eliminacyjnej ze względu na karmienie dziecka, a mój trzyletni przedszkolak przechodzi przez okres wybiórczości pokarmowej, tak naprawdę potrzebne są w domu trzy różne rodzaje posiłków: dla mnie, dla męża i dla syna. Przygotowywanie jedzenia bywa więc uciążliwe i skomplikowane pod względem logistycznym. Dzięki temu, że przez pewien czas mogłam korzystać z Karty Lunch Pass Sodexo, mogłam złapać oddech od codziennej gonitwy. Na długo zostają w pamięci te wszystkie miłe momenty, kiedy na przykład poszliśmy wspólnie na basen, a później na obiad, którego nie musiałam przygotowywać, bo skorzystałam z Karty Lunch Pass. Bardzo wygodne jest także to, że można dokonać płatności telefonem, korzystając z portfela Google. Moja torebka jest wiecznie pełna różnych dziecięcych akcesoriów, więc doceniam fakt, że nie muszę nosić ze sobą portmonetki i klasycznej karty, tylko sięgam po smartfon. Podoba mi się również to, że jedzenie można zamawiać online, z dowozem do domu. Dzięki karcie na posiłki zyskujemy bardzo szeroki wybór dań, co jest ogromnym udogodnieniem. Możemy skorzystać m.in. z cateringu dietetycznego, w którym bez problemu znajdziemy dla siebie coś smacznego i zdrowego, nawet jeśli np. mamy nietolerancje pokarmowe, unikamy jakichś produktów etc. Do wyboru są diety bezmleczne, bezglutenowe, wegańskie, wegetariańskie.

Znasz dobrze świat rodzicielski, ale też świat HR-u. Jakie jest spojrzenie HR-owca na taki rodzaj świadczeń pozapłacowych?

Temat jedzenia z jednej strony wydaje się tak oczywisty i banalny! Właściwie o czym tu mówić – tak myśli na pewno niejedna osoba. Tymczasem dzisiejsze realia jasno pokazują, że potrzeby żywieniowe, dietetyczne wymagają dobrej samoorganizacji, pochłaniają sporo czasu i stanowią coraz większy wydatek. Myślę, że ktoś, kto nie korzystał z takich udogodnień jak karta na posiłki, może nie wiedzieć, jak wielkie jest to wsparcie dla pracowników, którzy są rodzicami. Myślę, że dofinansowanie posiłków nadal nie jest często spotykanym benefitem, a szkoda. Bo gdy zastanowimy się nad jego korzyściami i gdy doświadczymy ich na własnej skórze, to zobaczymy ogromną różnicę i poczujemy lepszą jakość życia. Ja czułam się niczym na wakacjach za każdym razem, gdy zamiast wkładać pracę w przygotowywanie rodzinnych posiłków, mogłam skorzystać z karty i zjeść coś smacznego, a mój czas i energię przeznaczyć na coś innego. Jestem pewna, że inni rodzice również docenią takie rozwiązanie – zarówno wtedy, gdy mają przerwę zawodową i zajmują się sprawami rodzinnymi, jak i wówczas, gdy codziennie wychodzą do biura i muszą zadbać o całodzienną organizację spraw domowych. Taki rodzaj benefitu przyda się oczywiście każdemu – nie tylko tym pracownikom, którzy mają obowiązki rodzicielskie. Absolutnie każda osoba w czasach kosmicznej inflacji mierzy się z cenami produktów pierwszej potrzeby, jak choćby pieczywo czy nabiał, które mocno poszybowały i stanowią obciążenie dla portfela. Każdy też musi – czy też powinien – myśleć o zaspokojeniu potrzeb żywieniowych i zadbaniu o swoje zdrowie. Dofinansowanie posiłków jest więc odpowiedzią na to, czego potrzebują pracownicy.

Co jeszcze warto powiedzieć przedstawicielom HR i pracodawcom?

Że weryfikowanie oferty benefitowej ma sens. Często jest tak, że zarządzanie obszarem świadczeń pozapłacowych powierza się zespołowi, który ma znacznie szerszą odpowiedzialność i zwyczajnie brakuje mu czasu, by aktualizować funkcjonującą w firmie ofertę. Jestem jednak pewna, że od czasu do czasu warto się zatrzymać i zapytać pracowników, czy obecny pakiet świadczeń nadal im wystarcza, czy mają pomysły, jak inaczej można ich wesprzeć. Warto zastanowić się, co wyróżnia naszą grupę pracowników, jakie są jej potrzeby tu i teraz. Oczywiście trudno dogodzić wszystkim, zawsze znajdą się osoby, które mogą czuć niedosyt, ale warto zapoznać się z uwagami pracowników, obserwować trendy, przetestować nowe rozwiązania. Sądzę, że część HR-owców może nie wiedzieć, że dofinansowanie posiłków wiąże się z ulgami podatkowymi i optymalizacjami kosztowymi po stronie pracodawcy. Dział HR powinien być jednostką w firmie, dla której priorytetem jest troska o pracownika. Dzięki benefitom żywieniowym można tę troskę wyrazić w bardzo konkretny sposób. Uzupełnianie wiedzy na temat korzyści płynących z poszczególnych świadczeń jest bardzo ważne, jeśli faktycznie chcemy nadążyć za zmianami – a przecież zmienia się sytuacja ekonomiczna i otaczająca nas rzeczywistość, więc również potrzeby i oczekiwania pracowników ulegają modyfikacji. Coś, co działało np. dwa lata temu, teraz już może nie spełniać swojej funkcji, dlatego dobrze jest trzymać rękę na pulsie.

Wypełnij formularz już teraz!
Zainteresowała Cię nasza oferta? Wypełnij formularz poniżej, a skontaktujemy się z Tobą, by porozmawiać o Twoich potrzebach i zaproponować najnowocześniejsze i najciekawsze rozwiązania na rynku.